Szparagi kupione na prawdziwym marché, w porannym sloncu, na placu na wpol sennym, na wpol ozywionym skupiajacym sie tlumkiem kupujacych.
I o ile gwarancja uprawy czystej biologicznie i "bio" jest zawsze podwazalna, o tyle do swiezosci produktu nie mam zadnych zarzutow. Soczyste, jedrne lodygi szparagow. I swiadomosc, ze nad przygotowaniem nie powinnam sie dlugo zastanawiac, gdyz "termin przydatnosci" jest bardzo krotki.
Zatem szparagowy dzien, ku zdzwinieniu mego spiocha.
Na przystawke, zupa krem ze szparagow. Z odrobina gałki muszkatołowej i czosnku.
Nastepnie, zapienka z szparagow z szynka i mieszanka ziol prowansalskich, z "irresistible" posmakiem trawy cytrynowej i suszonych pomidorow.
Zatem, zacznijmy od poczatku...
Zupa krem z zielonych szparagów (Crème d'asperges vertes)
500 g zielonych szparagow
1 cebula (drobno posiekana)
2 zabki czosnku (przecisniete przez prase)
1 kostka bulionowa
200 ml smietany kremowki
2 lyzki startego parmezanu lub comté
Sol i pieprz do smaku
Szczypta swiezo startej galki muszkatolowej
Szparagi starannie pluczemy pod bierzaca woda, nastepnie gotujemy przez 15 minut na parze, lub tez "tradycyjnie" w lekko osolonej wodzie.
Odcedzamy szparagi i zalewamy bulionem, nastepnie gotujemy krotko na malym ogniu, dodajac posiekana cebule, wycisniety czosnek i przyprawy na koniec gotowania.
Miksujemy calosc, dodajac smietane i starty parmezan.
Do dekoracji moga posluzyc odciete uwczesnie "glowki" szparagow.
Prosty przepis, prosta zupa.
Po prostu, szparagi :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za wizytę...