2011-04-14

Prostolinijnie... czyli nowalijki w grządce

Jak tu nie ulec tej eksplozji zieloności za oknami. Paryskie bulwary wyglądają jakby pokryte zieloną mgłą na wysokości pierwszych pięter osmańskiej architektury. Jest pięknie.
A wiosna wcale nie należała do moich ulubionych por roku. Dojrzałam do etapu, w którym nie tylko vintage potrafi mnie urzec. Poranne mgły nad Sekwaną, z zielonkawą obwódką przybrzeżnego parku, prowadzącą do linii horyzontu, na której Paryż zostawił swój podpis. Wieża Eifla. Moja pocieszycielka w drodze tam i z powrotem. Uśmiechamy się do siebie i dni płyną... jak barki, ociężale, acz do przodu.
Apetyt rośnie na chlorofil.
Chloroplastowa soczystość jak matrix wylania się z małych ziarenek, którymi "przyprawiłam", bez wielkiej nadziei na spektakularne zbiory, małe ceramiczne poletko.
Marzenie o zielniku kiełkuje. W zasadzie już się spełnia.
Oj będzie sałatkowy sezon!!!

Le nom de la rose...

Kwiaty sa jak kobiety.
Do podziwiania, do celebrowania, do zachwytu, inspiracji...
I tak zatem urzeklo mnie "starzenie" sie moich roz.
Nigdy nie widzialam, ( a bynajmniej rzadko), zeby ktos zachwycal sie wiedniaca, lekko podsychajaca roslina. Kult piekna, jedrnosci i swiezosci jest stalym elementem naszej codziennosci. I nawet jesli chcielibysmy sie go wyrzec, jestesmy zewszad otoczeni prezacymi sie na fotografiach i bilbordach modelkami, niczym kwiaty w wazonie, swiezo sciete i po prostu idealne.
A proces przebiega spokojnie, druga faza dojrzewania wraz ze zmiana barw, zazolceniami, lekkimi sladami zgniecen na platkach, "zmarszczkach" czasu.
I w takim momencie odkrywam je na nowo, jeszcze piekniejsze, jeszcze bardziej tajemnicze.
Takie jesienne, odrealniajace od swiezej zielonosci wiosny.
Osobliwa forma uroku.
Moze ja dziwaczeje... ;)





2011-04-05

more inspirations?

czas na wiosenne porządki - porządki w kolorach !

-

from: www.ohkamp.com

DIGITAL COLOR

Z potrzeby kolorów, bo pastelowe odcienie hiacyntów i wszystkie odcienie bieli śniegu jeszcze będą przebrzmiewać we wiosennych okwieceniach drzewek w sadach.
Czekając na ich dorodne owoce coraz bardziej tęsknię za kolorami... by rozsiąść się w kolorach!
Zapraszam na sofę.

Pochwała prostoty

Uroda prostych rozwiązań i materiałów jest nieprzemijająca.
Zachwyca oczywistością i nienachalną bezpośredniością.


PHOTO: ohhellohouse.blogspot.com

2011-04-03

odzwierciedlenia

Mogłabym napisać odę zachwytów nad betonem... tak tak, nad tym materiałem, który wtargnął masowo i niemal brutalnie w rzeczywistość naszych osiedli, rzeczywistość naszej przestrzeni w formie prefabrykatów... Ja się w tym czasie mniej więcej rodziłam (sprostowanie: my się), nieświadomie dorastałam i zaakceptowałam ten stan architektury. Domyślam się, że był to anty-przywilej wielu z nas, jako tło dorastania. Potem albo przeżycie impulsu "ale ja chcę inaczej", albo pozostanie w tym standardzie myślowym - u mnie chyba tak było, skutecznie, ucieczka i poszukiwanie.
I na szczęście udało się nam (zawodowo) kolejny raz oswoić ten materiał, oswoić przez to, co może odzwierciedlić, odbić, odwzorować, wszystkie "od-"... oddać nam cały swój urok...
Te deski szalunkowe użyczyły ścianie swojej faktury, oddały ścianie z betonu swój ciepły rysunek, swój naturalny wdzięk.
Efekt jest zupełnie zaskakujący - miało być surowo, a jest prawie eko ;)
wniosek:
Nie bójmy się betonu!
Wiwat beton!
Le beton ;)