2010-10-12

lutek w paryzu


pieczone... pieczyste... o smaku niezidentyfikowanego ziemniaka, patata
mozna lubic
mozna nawet sie zajadac
ja co najwyzej kosztuje, jednego pieczystego
Tiens, les marrons, c'est pas marrant!  :P


1 komentarz:

  1. "Najlepsze kasztany..." jadłam w Stambule. Właściwie to pierwsze i - jak dotąd - jedyne w swoim życiu. Tak jakoś... aż się dziwię.

    Lubię. Wybierane niecierpliwymi i zziębniętymi palcami z papierowej torebki... Pasują do zimnej jesieni.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za wizytę...