2010-12-05

Slub po angielsku...

Po latach znow poczulam klimat Londynu. Zawsze przeze mnie kontemplowany, bardziej niz Paryz. Nie wiem skad ta slabosc...
Chlodzenie szampana...
A okazja przydazyla sie niebanalna, bo slub marokansko-wloski w angielskiej inscenizacji, to wydarzenie rzadkie wrecz kazuistyczne. Ale o tym innym razem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę...