2010-08-27

Ze spacerow miejskich...

Dawno juz nie mialam okazji byc w samym miejskim gwarze paryskim. Czyli tam gdzie na metr kwadratowy placu przypada wiecej ludzi niz golebi. I oto dzis nadazyla sie okazja, by zrobic sobie powtorke z rozrywki pt. "metro i jego niedogodnosci", zwlaszcza jesli ma sie do wyboru najpowolniejsza z linii... Ubogaca to jednak zdecydowanie osobowosc, bo coz innego jak nie obserwacje spoleczno-behawioralne dokonuja sie podczas tych pasazy transportowych. Nie wspomne juz o nadrabianiu niezliczonych literatur krajowych i zagranicznych, odkrywaniu najnowszych rekomendacji naukowych i zwyklych dziennych informacji nadgryzionych z porozrzucanych tu i owdzie darmowych gazet... i to wszystko w kojacym rytmie turkotu i zgrzytu "podziemnej kolejki miejskiej".
I dotarlam, prawy rog placu przy Centre de Pompidou. Ale nie to jest najwazniejsze, bo istotne sa metody i srodki dotarcia do celu. I to co po drodze moze sie wydarzyc... oto jedno z tych malych dziennych zjawisk :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za wizytę...